Wybór marki i modelu samochodu, którym będziemy jeździć przez kilka najbliższych lat jest trudny i niewdzięczny, a czasem niestety bywa zgubny. Niełatwo jest podejść do tematu z zimną głową, a na dodatek przeanalizować wszystkie "za" i "przeciw", nie włączając do tego procesu emocji, przekonań i stereotypów. W tym artykule przedstawiam poradnik, który pomoże usprawnić proces wyboru samochodu i sprawi go bardziej profesjonalnym.
Pracując w Volvo Trucks codziennie spotykam się z przedsiębiorcami z branży transportowej. Są to mniejsze lub większe firmy, a ich właściciele, którzy najczęściej są decydentami w sprawach zakupu ciągników czy naczep kierują się pewnymi ściśle określonymi kryteriami przy wyborze produktów, które przecież mają dla nich zarabiać pieniądze. Pewnie większość osób niezwiązanych bezpośrednio z branżą motoryzacyjną powie, że na sto procent każda firma transportowa dokładnie przelicza i chłodno analizuje każdy aspekt mający wpływ na zakup pojazdu. Czy tak jest? To zależy.
Z doświadczenia wiem, że można wyróżnić trzy główne grupy konsumentów, którzy kupują samochody (w moim przypadku ciężarowe). Pierwszych nazywam "excelowcami" albo "tabelkowcami", czyli są to firmy, do których na spotkanie czy negocjacje lepiej iść dobrze przygotowanym w dane techniczne, raporty spalania i analizy finansowe, bo inaczej nici z interesu. Druga grupa to tak zwani "tylko cena", czyli przedsiębiorcy, dla których nie liczą się takie wartości jak siła marki, jakość produktu, bezpieczeństwo, niskie zużycie paliwa czy dobry serwis. Żeby kupili, musi być tanio. Trzecią i ostatnią grupą są ambasadorzy marki, którzy wybiorą nasz produkt zawsze, choćby się waliło i paliło. To ludzie od lat czysto emocjonalnie przywiązani do marki, którzy kupują nie produkt, ale wartości i to, w co dana marka wierzy. Nie jest tajemnicą, że tych ostatnich marketingowcy i handlowcy lubią najbardziej.
W tym artkule przedstawię Wam sposób, w jaki można przeprowadzić proces wyboru samochodu osobowego, na przykładzie wyżej omówionej grupy "tabelkowców". Bo tak naprawdę wybór osobówki niczym nie różni się od wyboru ciężarówki. No, może poza ceną i gabarytami. Zarówno prawa rynkowe, psychologii konsumenckiej jak i ekonomii w obu przypadkach funkcjonują tak samo.
Wyłącz marketing
Branding robi wiele dobrego, pomagając ludziom łatwiej i szybciej odnajdywać się w produktowej dżungli. Dzięki markom możemy identyfikować się z wartościami i ideami, które firmy wyznają (pod warunkiem, że marki te są dobrze zaprojektowane). Z drugiej strony niesie to jednak pewne niebezpieczeństwo natury po części psychologicznej, a po części społecznej - wybierając produkt danej marki, jesteśmy później non stop zmuszani do racjonalizacji tego wyboru. Kilka lat temu kupiłem pierwszego iPada. Przez wiele miesięcy znajomi pytali mnie o to, do czego mi on służy. Miałem przygotowanych w zanadrzu kilka historii, jak to on pomaga mi w życiu. To była racjonalizacja wyboru w czystej postaci, maskowanie pobudek emocjonalnych wymyślonymi, racjonalnymi funkcjami produktu. Dzisiaj serio nie wiem, po co i dla kogo powstał iPad i jakie rzeczywiste problemy ma rozwiązywać. To właśnie nazywa się siła marki.
Wiem jak trudno jest kierować się przy wyborze samochodu jedynie jego rzeczywistymi parametrami technicznymi, kosztami serwisu czy trwałością użytych do wykończenia wnętrza materiałów. Gdyby wszyscy albo chociaż więkoszość ludzi tak robiła, to na rynku konkurowałoby ze sobą zaledwie kilku producentów aut, a takie marki jak Rolls-Royce, Bentley czy Maserati nie miałyby racji bytu. I żeby nie było - jestem wielkim fanem wielu klasycznych, szybkich modeli marek premium, które warte są niebagatelne pieniądze. Jednak zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że tak Porsche 911 GT3, jak i Ford Fiesta spełniają podstawową funkcję automobilu, jaką jest przemieszczanie się z punktu A do punktu B. Wszystko powyżej tej funkcji jest żyznym poletkiem dla marketingowców i ludzi, którzy do perfekcji opanowali sztukę kreowania potrzeb.
Na potrzeby dzisiejszego artykułu postaram się przekonać Was do "wyłączenia marketingu" i własnych doświadczeń konsumenckich i kulturowych, choćby na godzinę, aby w warunkach laboratoryjnych przeprowadzić proces wyboru samochodu.
Jaki samochód wybrać
Podążając tropem myślowym "tabelkowców", pierwszą rzeczą jaką zrobimy zaczynając myśleć o nowym samochodzie, jest spisanie na kartce rzeczy, których od przyszłego auta będziemy wymagali. Na tym etapie robimy motoryzacyjny rachunek sumienia i jest duża szansa na to, że wpadną nam do głowy jakieś insighty, czyli wcześniej nieuświadomione idee czy teorie, na które za nic byśmy nie wpadli, gdyby nie rzeczowa analiza potrzeb.
Przykładowo: mam żonę, dwójkę dzieci i dużego psa; dwa razy do roku jeździmy na wakacje i ciągamy dwutonową przyczepę z łódką; większość czasu samochód będzie jeździł po mieście; bezpieczeństwo rodziny przedkładam nad sportowe osiągi pojazdu; cenię sobie wygodę i komfort podróżowania na dalekie trasy.
Mamy już mocny punkt odniesienia i zawężone kryteria wyboru. Idziemy dalej. Określamy bardzo konkretnie nasze potrzeby odnośnie technicznych aspektów pojazdu i tego, co będzie w nim i poza nim.
Przykładowo: ile miejsca zajmują foteliki dzieci i jaka musi być między nimi przestrzeń, aby mogła tam usiąść mama; jak mocny musi być silnik i wytrzymała skrzynia biegów, aby napęd poradził sobie z ciągnięciem łódki do Chorwacji; czy trzeba będzie zamontować specjalny hak, włączający funkcję holu i dodatkową chłodnicę; co zazwyczaj przewozimy w samochodzie, ile tego jest i jakich gabarytów - czyli jakie przełożenie mają te wszystkie manele na ilość schowków w aucie.
Mając spisane wszystkie nasze potrzeby odnośnie przyszłego samochodu, możemy wziąć się za kategoryzowanie poszczególnych cech. Do tego celu wybierzmy sobie kilka samochodów spełniających nasze oczekiwania i stwórzmy prostą tabelę, która pozwoli nam matematycznie unaocznić i uzmysłowić przewagi jednych modeli nad innymi. W tym miejscu nie jest ważna kwestia wizualna, nasze sympatie czy antypatie w stosunku do marek czy finalny budżet.
Dla przykładu przygotowałem dla Was zestawienie trzech rodzinnych, ale i szybkich samochodów w nadwoziu kombi z 2012 roku. W tabeli porównuję wymiary, rodzaje silników, moc i moment obrotowy, częste usterki według raportów Dekry czy wyposażenie standardowe. Częstym trikiem dealerów nowych samochodów jest zachęcanie potencjalnych kupujących bardzo atrakcyjną ceną wyjściową modelu, jednak w miarę kompletowania specyfikacji okazuje się, że chcąc mieć wielofunkcyjną kierownicę i automatyczną klimatyzację musimy słono dopłacić, podczas gdy inne marki na oko dużo droższe, często bardzo wiele oferują w modelach bazowych. Warto to prześwietlić.
Model | BMW serii 5 F10 | VW Passat B7 | Skoda Octavia |
Segment | E | D | D |
Długość | 4910 mm (touring) | 4771 mm | 4572 mm |
Szerokość | 1860 mm | 1820 mm | 1769 mm |
Rozstaw osi | 2968 mm | 2712 mm | 2578 mm |
Średnica kół | 17" | 16" | 15" |
Napęd | tył, AWD (dołączany) | przód, AWD (dołączany) | przód |
Waga | 1620-1830kg | 1440–1773 kg | 1285 kg |
Pojemności silnika | 520d, 525d, 530d | 2.0TDI | 2.0TDI |
Moce silnika | 184km, 204km, 258km przy 4000rpm (dla 530d) | 170km przy 4200rpm | 170km przy 4200rpm |
Moment obrotowy | 560 Nm przy 1500-3000 obr/min | 350 Nm przy 1750-2500 obr/min | 350 Nm przy 1750-2500 obr/min |
Przyspieszenie 0-100 | 6,1s dla automatu | 8.8s | 8.5s |
Skrzynia biegów | 6 manual, 8 automat | 6 man, 6 aut, DSG | 6 man, 6 aut DSG |
Pojemność bagażnika | 560/1670l touring | 603/1731 l kombi | 1620l kombi |
Pojemność baku | 70l | 70l | 55l |
Wyposażenie standardowe | xenony, aktywny tempomat, klima dwustrefowa, iDrive, system bezkluczykowy, wielofunkcyjna kierownica | front assist, relingi dachowe, klima dwustrefowa | elektryczne szyby przód, klimatyzacja manualna, hamulec antykolizyjny,poduszka kolana kierowcy, podgrzewane lusterka |
Średnia cena 3-letniego auta | 80 000 zł | 48 000 zł | 32 000 zł |
Częste usterki | elektryka, elektronika, oświetlenie (2%), karoseria, podwozie, kabina pasażerska (1%), układ hamulcowy (1%) | elektryka, elektronika,oświetlenie (13.30%), układ wydechowy (6.40%), układ hamulcowy (6.20%) | elektryka, elektronika,oświetlenie (18.30%), układ hamulcowy (9.30%), układ wydechowy (7.70%) |
Raporty DEKRA 2012 | 96% bez usterek | 84% bez usterek | 81% bez usterek |
Do tabeli możemy dodać inne parametry, które nas interesują. Na przykład szerokość między nadkolami w bagażniku, jeśli często wozimy wózek lub inny gabarytowy sprzęt.
Warto zrobić sumienne zestawienie cena/jakoś/ergonomiczność/funkcjonalność i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy lepiej zapłacić dużo więcej za trzyletnie auto i mieć spokój z naprawami na dłużej oraz cieszyć się większą funkcjonalnością pojazdu, czy raczej wolimy zapłacić mniej za auto klasy ekonomicznej, ale za to przeznaczyć część budżetu na doprowadzenie go do stanu idealnego.
Bardzo często zdarza się tak, że samochód dużo droższy w zakupie będzie z biegiem czasu generował mniejsze koszty serwisu i obsługi, a tym samym koszt przejechania jednego kilometra będzie niższy (jak to obliczyć dokładnie opisałem w tym artykule na blogu Motodrama). Także pozwólmy matematyce się obronić.
Znajdź tyle wad, ile się da
To chyba najtrudniejszy z etapów w procesie wyboru samochodu. Chodzi o to, żebyśmy sami siebie maksymalnie zniechęcili do każdego z modeli, nad którymi się zastanawiamy. Czyli: idziemy do komisu czy salonu, bierzemy delikwenta na jazdę próbną i marudzimy, szukamy felerów, robimy wredne testy naciskając wszystkie możliwe plastiki i gumy tak, żeby skrzypiały. Czytamy fora i dyskusje fanklubowe, zgłębiając wiedzę na temat najczęstszych usterek, kosztów napraw i ogólnie przejmujemy część biadolenia innych właścicieli na klatę.
Po co? Ano po to, żeby ustrzec się przed zakupem emocjonalnym i nie daj Boże - zakupem pierwszego egzemplarza, który oglądamy.
Całkowity koszt posiadania
To, ile będzie nas kosztował nasz samochód nie zależy tylko od kosztów paliwa i ubezpieczenia. Musimy skalkulować, ile w skali roku będziemy musieli wydać na serwisy obsługowe i eksploatacyjne (wymiany oleju, filtrów, pasków, rozrządu, klocków etc.) oraz zostawić sobie bufor bezpieczeństwa w naszym budżecie na nieprzewidziane naprawy elementów, które lubią padać. Przyszli posiadacze kilkuletnich diesli na 100% muszą przewidywać naprawy wtryskiwaczy, regenerację turbosprężarki czy czyszczenie EGR-u lub kolektora dolotowego. Nie mówię, że któryś z tych podzespołów padnie zaraz po zakupie auta, bo może ono jeździć bezawaryjnie przez kolejne dziesięć lat. Jednak z doświadczenia wiem, że takie rzeczy w przyrodzie zdarzają się niezwykle rzadko i warto być świadomym ewentualnych kosztów, które mogą czyhać za rogiem.
Dla mojego Saaba 9-3 mam przygotowane następujące zestawienie:
Planowane koszty eksploatacji w 2016 | ||
Opony letnie | 1 400,00 zł | |
Serwis olejowy | 120,00 zł | |
Filtr paliwa | 100,00 zł | |
Filtr kabinowy | 90,00 zł | |
Filtr powietrza | 100,00 zł | |
Serwis klimatyzacji | 150,00 zł | |
Pióra wycieraczek | 140,00 zł | |
JetCleanTronic | 120,00 zł | |
Wymiana płynu hamulcowego | 100,00 zł | |
Wymiana oleju w skrzyni biegów | 150,00 zł | |
Roczny koszt eksploatacji | 2 470,00 zł |
Dajcie proszę znać w komentarzach na blogu lub na fanpejdżu Motodrama odnośnie Waszych doświadczeń w porównywaniu i wybieraniu samochodów. Jestem bardzo ciekawy Waszych metod!
Raporty DEKRA xD Śmiechłem, wyrzuć tę bajkę z tabeli.
OdpowiedzUsuńDlaczego? Uważam, że Dekra jest w miarę obiektywnym źródłem informacji na temat awaryjności pojazdów, bo zbierają dane statystyczne z setek tysięcy przypadków. Nie jest to wyrocznia, ale podpowiada na pewno więcej i rzetelniej, niż fora dyskusyjne.
UsuńNo więc jeśli bierzesz pod uwagę DEKRA, to weź jeszcze ADAC do zestawienia, i wynik będzie zupełnie inny.
OdpowiedzUsuńJa jestem excelowcem i mimo, że analizuję wszystkie dane to i tak się nie mogę zdecydować. Już 3 rok odkładam decyzję o kupnie samochodu i jeżdżę 18latkiem. Póki co tylko leję benzynę i jeżdżę - może dlatego ciężko mi zmienić auto, skoro na te nie mam co narzekać :)
OdpowiedzUsuńJeśli nic nie szwankuje w Twoim aucie, to jak najbardziej nie ma powodów do wymiany go na "nowszy model". Tym bardziej, jeśli w obecnych samochodzie niczego Ci nie brakuje i jest odpowiednio serwisowany :)
UsuńWielu by tak chciało, żeby tylko lać i jeździć!
Pozdrawiam
Ważne jest, aby robić sobie właśnie takie planowane zestawienia wydatków. W ten sposób nie zapominamy o wielu rzeczach :)
OdpowiedzUsuń